Moje demony uciekły na urlop
Moje demony uciekły na urlop

TACONAFIDE, Quebonafide, Taco Hemingway, Białas - Moje demony uciekły na urlop Lyrics

3

Moje demony uciekły na urlop Lyrics

Moje demony uciekły na urlop, uciekły na urlop
Moje demony uciekły na urlop, uciekły na urlop
Moje demony uciekły na urlop (e), ale niedługo wrócą (ej)
Z wyprasowaną koszulą (ej), podjadą służbową furą (ej, jej)

Boję się śmierci (co za nowość)
Boję straty (ja, (co za nowość)
Boję strachu (ja, co za nowość)
Mamo przysięgam - chcę umrzeć przed tobą (wrra)
Że kiedyś nie będę miał z kim tego dzielić (e)
Że kiedyś przestanę to wszystko doceniać (e)
Że znajdę twój włos zagubiony w pościeli
To tego się boję, a nie Slendermana
I te myśli wracają do mnie jak demony
To mnie niepokoi jak belfrzy ze szkoły (ej)
A ty głupia powiedz mi: czego się boisz? (E, e)
Złych ciuchów, zakupów, opinii, kalorii (e, e, e)
Zrobiłem miliony nie mając trzydziestki
Myślisz, że ta kasa zrobiła mnie lepszym?
Poza za katami, anorektyczkami
Które jak w obsesji chcą się ze mną pieprzyć (a, a, a)
Już mam tego dosyć, nie spoglądam w tył (yeah)
Naprawdę mam dosyć, nie spoglądam w tył (yeah)
Słyszę dziwne głosy, kolorowe włosy
No bo nawet nie chcę wyglądać jak ty
Bo chodzę gdzie chcę, bo robię co chcę
Wyglądam jak chcę, nie chcę być jak wy
Wszędzie są normalne, dobre chłopaki

Wtedy wchodzę ja nienormalny i zły

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

To był naprawdę mój największy błąd
Lecz kiedyś nie miałem o tym pojęcia
Postanowiłem, że pójdę pod prąd
Mimo, że byłem na drodze do szczęścia
Jak lałem wódę pomijałem sok
Bo wtedy czułem, że to życie sens ma
I nie spodziewałem się, że za rok
Będzie już potrzebny mi terapeuta
Moje demony, hej
Moje demony, hej, nie mogą nic kazać mi ani zabronić, nie
Moje demony, hej, dla moich rodziców byłem prezentem
Który się ciągle pakował w kłopoty
Bracia tu dali na dłoni mi serce
Ludzie wmawiali mi, że to demony - jak tak, to moje demony

Nigdy nie chciałem sprzedać duszy
A diabeł się tylko uśmiechnął
Niestety, ale przetarg ruszył
Odkąd pamiętam no to dwa demony wciąż mącą mi w głowie
I siedzą na barkach, a ty zdziwiona, że ból mam na twarzy
Gdy we mnie bez przerwy odbywa się walka
A każdy z nich mi oczy zasłaniał
Nie widziałem nic, nawet ciebie mała
Więc dałaś mi krzyż na drogę i nara
A teraz się patrzysz jak opętana na moje demony, hej
Moje demony, hej
Nie sprzedam duszy za OLIS i nie zrobię dupy kumplowi, nie
Proszę przekażcie to lucyferowi, hej

Moje demony mnie męczą po nocach i nie dają spać mi
Każdy mój demon się drze jak niemowlę
Choć chyba z nich większość to illuminaci
Każdy mój demon jest ze mną na siema
Choć nie chciałbym wcale tylu ich znać
Kiedyś to pisałem te zażalenia
Lecz wracał komentarz: Jak żyjesz to płać (żyjesz to płać)
Kiedyś to były berbecie ciamajdy
W sumie to miałem z nimi trochę frajdy
Dzisiaj pracują na pełnych etatach
W konkretnych oddziałach
Gdzie mają deadline'y, nagrody dla pracownika miesiąca
System wyborów to całkiem jest tajny
Ostatni miesiąc to wygrał ten demon
Co każe mi ciągle się gapić na pannę (o)

Moje demony zrzeszają się w związki
Robią protesty, ej
Kiedy spadają wyniki depresji śpiewają mi Yesterday
Czasami jadą gdzieś sobie wypocząć
I chwilowo jest mi lżej
Potem wracają, latają (woah) nad głową (woah) olbrzymie jak NBA

Moje demony uciekły na urlop, uciekły na urlop
Moje demony uciekły na urlop, uciekły na urlop
Moje demony uciekły na urlop, ale niedługo wrócą (ej) z wyprasowaną koszulą
Podjadą służbową furą

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

Wszystkie demony i diabły są tutaj
Więc pomyśl: jak puste musi być piekło?
Szepnęła, że drugi raz nie oszukam
I wyszła z płaczem, a słowo się rzekło

Writer(s): Jakub Grabowski, Filip Szczesniak, Mateusz Karas
Copyright(s): Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Post your Interpretation

Attach an image to this thought

Drag image here or click to upload image

The Meaning of Moje demony uciekły na urlop

Be the first!

Post your thoughts on the meaning of "Moje demony uciekły na urlop".

Lyrics Discussions
by 4batz

1

11
by Nicky Youre, dazy

1

11
Hot Songs

2

2K

5

2K
Recent Blog Posts